

Moje życie to zwarcie
Była idolką dziewczyn w serialu Violetta, a potem zmieniła wszystko. Teraz LODOVICA COMELLO śpiewa, prezentuje, gra i dubbinguje nawet sam film tego lata. Nigdy nie daje się przytłoczyć przez stres. Może właśnie dzięki temu zdobyła dwa miliony obserwujących i przede wszystkim, swojego męża.
Dzięki: Claudia Catalli
Zdjęcia: Cossimo Bucolieri
Styling: Stefano Manclossi
Czasem by zrozumieć wartość rzeczy, potrzeba długiej podróży. Jest z nami ktoś, kto wyruszył na koniec świata, wie, co znaczy tęsknić za domem, wraca i szaleje na scenie, jakby była jej domem. To wszystko dotyczy Lodoviki Comello, 27 lat, która zdobyła popularność dzięki serialowi Disneya Violetta, dla którego zdecydowała się wyjechać do Argentyny. Dzisiaj jest piosenkarką, ale robi o wiele więcej. Koncert, który ostatnio dała w Udine jest jednym z ogromnej ilości różnorodnych projektów. Od Sanremo po prowadzenie różnych programów telewizyjnych takich jak Italia’s Got Talent i Singing In The Car, nie pomijając przy tym kina i dubbingu jako narrator w La Principessa e L’Aquilla, który wkroczy do kin już 31 sierpnia.
Patrzę na nią i nie jestem w stanie dostrzec nawet najmniejszych oznak zmęczenia. Pod kokiem i perłowym cieniem do powiek jest twarz osoby świeżej i uśmiechniętej, która posiada ponad dwa miliony obserwatorów. Mylne jest myślenie, że kluczem do jej sukcesu jest szalona harówka; sekretnym składnikiem Lodoviki jest przede wszystkim niepohamowany i niesamowity optymizm. Nic nie jest w stanie tego zmienić, sama próbowałam kilka razy podczas naszej małej pogawędki. To ona zwycięży, zawsze uda jej się znaleźć powód do radości: te specjalne momenty, które dzieli ze swoim mężem, producentem telewizyjnym Thomasem Goldschmidtem, z którym niedługo wyjeżdża na miesiąc miodowy.
Pobraliście się w 2015, a dopiero teraz jedziecie na miesiąc miodowy: gdzie się udajecie?
Ja i Tommy nie jesteśmy poszukiwaczami przygód. Pojedziemy na Malediwy, będą to wakacje pełne zdrowego leniuchowania. oboje potrzebujemy na chwilę zniknąć.
Nawet dla smartfonów? Na samym Instagramie masz ponad 2,2 miliony obserwatorów: będą chcieli wiedzieć co u ciebie.
Jakieś zdjęcia na pewno się pojawią, chociażby po to, by zasiać ziano zdrowej zazdrości.
Co powiesz o nienawistnej krytyce w Internecie?
Jestem farciarą, bo w porównaniu z innymi osobami, nie mam zbyt wielu komentujących, którzy by mnie obrażali. Ale ten fenomen hejterów w Internecie mnie oburza. Uważam, że są poważnym problemem i mogą spowodować niemałe szkody. Nikt nie przewidzi, jak będzie się czuć osoba obrażana, czy i jak zareaguje.
Jak Ty sobie z tym radzisz?
Uwielbiam sposób „na ciszę”. Nie odpowiadam. Pozwalam temu przepłynąć. Nie możesz postąpić gorzej niż podsycać ich zawiść. Trzeba przypominać wszystkim, że za ekranem znajduje się człowiek i prawdziwe, ludzkie uczucia. Nie jesteśmy tylko kontami. Musimy ważyć słowa, które chcemy powiedzieć i nauczyć się komunikacji. Moim zdaniem, w szkole powinien być przedmiot typu „edukacja dla bezpieczeństwa wśród mediów społecznościowych”. Przydałoby się to. Rozmawiałam podczas Giffoni Film Festival z takimi dziewczynami, które też mnie o to pytały. Bycie otoczonym przez 850 dzieci i nastolatków pozwala ci dostrzec sens niektórych rzeczy.
Wracając do wakacji… Jedna z twoich przyjaciółek zdradziła mi, że niedawno wybrałyście się na weekend w Alicante w Hiszpani!
Była to moja koleżanka z poprzedniej pracy, Clara Alonso, prawda? Zrobiłyśmy sobie mini wakacje z mnóstwem humoru. Z obsadą Violetty nadal jesteśmy bardzo zżyci.
Brakuje ci twoich kolegów z planu?
Przyznaję, że dziwnie było przejść z codziennych dziesięciu godzin na planie do tak rzadkich spotkań. Na szczęście nadal jesteśmy w kontakcie na czacie. Ze znajomymi z Europy łatwiej jest zorganizować spotkania. Przyjaźń jest dla mnie wartością fundamentalną.
Miłość także, skoro pobrałaś się w wieku 25 lat.
Tommy jest miłością mojego życia. Jest zdolny przeanalizować wszystkie problemy z umysłem otwartym i świeżym. Jest producentem telewizyjnym i przerzuca zdolności zawodowe do życia codziennego. Jest najlepszy w rozwiązywaniu problemów. Poznałam go, gdy pracowałam w Violetcie i tak właśnie odkryłam jego talent. Był jakiś problem? Przybywał on! „Nic się nie stało, usiądź sobie, ja znajdę rozwiązanie”. Jak bardzo sama chciałabym mieć jego pragmatyzm.
A ty jak się zachowujesz, kiedy na drodze napotykasz przeszkodę?
W mojej głowie zachodzi zwarcie. Potrzebuję chwili, by się uspokoić i przemyśleć dokładnie właściwy wybór.
A jaka jest cecha, którą posiadasz ty, a twój mąż już nie?
Tommy jest okropnym bałaganiarzem, podczas gdy ja mam obsesję na punkcie porządku.
Poza przyjaciółmi, mężem i popularnością czy jest coś jeszcze, co zawdzięczasz Francesce z Violetty?
Od początku była dobrym charakterem, najlepszą przyjaciółką wszystkich, pośredniczką. Przejęłam od niej trochę sympatii i niezręczności. Nauczyła mnie słuchać, być wszechstronną i nie oceniać, zanim kogoś poznam. No i zostawiła mi argentyński akcent, którego usunięcie trochę mnie kosztowało. Nadal bardzo brakuje mi Argentyny, czuję jakbym miała dwa domy: jeden tutaj, a drugi tam.
Zrobiłaś już tyle rzeczy. Od Sanremo po Italia’s Got Talent, od kina po Singing In The Car. Czy nie jesteś przypadkiem pracoholikiem?
Właśnie robię przerwę i jadę do Friuli, do mojego domu, by pobawić się z moją siostrzenicą. Piękne są te chwile z rodziną. Mam proste życie, gdy tylko kończę pracę, transformuję się w perfekcyjnego zwierzaka domowego. Kanapa, święte miejsce.
Po powrocie z wakacji, co cię czeka?
Czeka na mnie reżyser Fausto Brizzi, aby nagrać sequel filmu Poveri Ma Ricchi. Zanim go poznałam, byłam przerażona. Ale odkryłam zabawną osobę, która dużo pracuje z aktorami. Ja na przykład, lubię dawać coś od siebie: ostatnie odcinki Violetty były czystą improwizacją. Z Fausto stałam się bardziej uważna i bardziej skupiam się na scenariuszu. Potem skorzystam z jesieni, by móc poświęcić się swojej nowej płycie w stu procentach.
Śpiewasz, grasz, piszesz, prowadzisz, brakuje ci tylko tańca.
To również robię, czuję się zwierzęciem scenicznym. Lubię wychodzić na scenę i móc wyrazić swoje emocje w 360 stopniach.
Powtórzyłabyś Sanremo?
Tak, świetnie się bawiłam. Uspokoiłam się, gdy po przybyciu nie odczuwałam presji rywalizacji i zazdrości. Wieczorem wszyscy spotykali się w hotelu, razem pili i żartowali. Ta przyjazna atmosfera mnie zaskoczyła i uspokoiła.
Zobaczymy cię jeszcze w Italia’s Got Talent?
Podobało mi się to bardzo, jako doświadczenie na jeden raz. To była moja pierwsza rola prowadzącej innej niż wszystkie, nie tej, która stoi na scenie ze scenariuszem. Mogłam się tam bawić i pokazać się publice, dla której właśnie tam byłam. Nadal pamiętam emocje, które towarzyszyły mi, gdy pierwszy raz poznawałam uczestników. Widziałam jak pracują, przytulałam ich, dodawałam odwagi, a nawet, gdy wymagała tego sytuacja, dawałam rady. Z mojego punktu widzenia to było niesamowite doświadczenie. Tak samo program Singing In The Car. Świetna zabawa, podczas której znajdowali mnie w aucie samą. Fajnie byłoby pójść z tym dalej, pojechać autem do innego miasta. Wiesz co? Jak tylko stąd wyjdę, zadzwonię do nich i im to zaproponuję. Trzymaj za mnie kciuki!
Masz to jak w banku. Pakowanie się w najróżniejsze projekty jest twoim przepisem na szczęście?
Nie, sekret to znaleźć odpowiednią równowagę, ale nie odkryłam jeszcze, jak to się robi. Próbowałam nawet yogi i medytacji, ale jestem zbyt rozkojarzona. Jeśli coś idzie nie tak, jak powinno, śpiewam.


Na koniec zachęcam Was jeszcze do obejrzenia przetłumaczonego przez nas wywiadu z Giffoni Film Festival:
Świetne tłumaczenie wywiadu! Naprawdę miło się go czytało i szkoda, że na blogu rzadko kiedy pojawia się jakieś tłumaczenie a są one tak dobre! Cieszę się, że Lodo ma zamiar naładować baterie i wybrać się wraz z Tomasem na miesiąc miodowy. Mam nadzieję, że spędzą ten czas jak najlepiej i dużo wypoczną, ale liczę, że Lodovica nie zniknie całkiem z portali społecznościowych bo bez jej tweetów jest strasznie nudno.
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Byłoby więcej tłumaczeń, gdyby udało się znaleźć więcej osób chętnych, by je wykonywać :/
UsuńMyślę, że Lodo nie byłaby w stanie całkowicie zrezygnować z mediów społecznościowych. Też czekam na relację z miesiąca miodowego :D
Świetny wywiad! Najbardziej ucieszył mnie fakt ,że jesienią Lodo skupi się na płycie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu ją skończy i zacznie planować nową trasę koncertową <3
Usuń